PijanaPoMalinach

"DOM BEZ KSIĄŻEK JEST JAK PLAŻA BEZ SŁOŃCA"

"Chłopiec, kret, lis i koń" Charlie Mackesy

Chłopiec, kret, lis i koń - Magdalena Słysz, Charlie Mackesy

To jest najpiękniejsza z książek, które ostatnio przeczytałam. Początkowo wydawało mi się, że jest przeznaczona dla młodych czytelników z powodu małej ilości treści a bogatej w rysunki. Nic bardziej mylnego. Każda strona, każde zdanie zatrzymuje, zmusza do refleksji i jest głębokie. Z pewnością ma moc poruszania do głębi.
"Chłopiec, kret, lis i koń" to ilustrowana powieść opowiadająca o losach czworga przyjaciół. W subtelny sposób przekazuje mądrość i życiową prawdę na temat codzienności i związanych z nią wyzwań. Mówi o sile przyjaźni i miłości, o szukaniu pomocy w trudnych chwilach i radzeniu sobie ze strachem i bólem.
Książka jest tak prosta i krótka, że sama przeczytałam ją dosłownie w 20 minut. Treść jednak - mimo, że niewielka objętościowo - niesie ze sobą istotny przekaz, któremu warto poświęcić chwilkę refleksji.
Na początku chłopiec poznaje kreta. Więź między nimi staje się silniejsza z każdym przemierzonym wspólnie kilometrem. Kiedy na swojej drodze spotykają najpierw lisa, a potem konia, okazuje się, że każde z nich ma swoją własną historię i spostrzeżenia, którymi może dzielić się z resztą. Każde z nich wprowadza do życia reszty coś nowego - mądrą uwagę, dobrą radę czy zwyczajnie swoją obecność. Tak rozpoczyna się historia przyjaźni.
Książka nie jest zabawna, ani specjalnie radosna, lecz podnosi na duchu, podsuwając garstkę nadziei i wiary - wiary w istnienie dobra, przyjaźni i miłości, które są zdolne postawić nas na nogi w trudnych chwilach. Można by stwierdzić, że wielka mądrość książki jest w zasadzie oczywista. I jest to prawda. Sądzę, że na co dzień często zapominamy o tym, że porównywanie się z innymi jest największą stratą czasu, a zwrócenie się do kogoś z prośbą o pomoc nie jest przejawem słabości, lecz odwagi.
"Chłopiec, kret, lis i koń" to historia, której największą wartością jest uniwersalność. Autor tłumaczy czym jest dom i tęsknota, przyjaźń i przywiązanie. A co najlepsze - zgodnie z intencją autora - można w niej odkryć samego siebie. Niezależnie od tego czy mamy lat osiem czy osiemdziesiąt. Bo przecież szczęśliwi czasu nie liczą. Prawda?
Opowieść wzrusza, otula i pociesza każdego kto będzie tylko miał ochotę ją przeczytać. Ja taką chęć posiadałam i mam nadzieję, że dzieląc się wrażeniami zachęcę wielu z was do lektury. Serdecznie polecam!!!

"Kołysanka dla mordercy" Mariusz Czubaj (Polski Psychopata 02)

Kołysanka dla mordercy - Mariusz Czubaj

W "Kołysance dla mordercy" Mariusza Czubaja pojawia się tajemniczy zabójca operujący w pobliżu stołecznych kanałów ciepłowniczych, w których przed jesiennymi chłodami szukają schronienia kloszardzi. Ofiary, które wpierw dokładnie śledzi, zabija zastrzykami wprost w serce z benzyn, następnie fachowo odcina im dłonie, które przed wysłaniem w paczce starannie i dokładnie myje.
Szukanie mordercy bezdomnych to trudna sprawa - policjanci nie maja dokumentów, ani nazwisk, tylko marne ksywy, trudno też o świadków. W takich beznadziejnych sytuacjach do akcji wkracza komisarz Rudolf Heinz, którego poznaliśmy w poprzedniej książce Czubaja "21:37". Na miejscu okazuje się, że sprawa może toczyć się z pozornie naturalnym zgonem pewnego biznesmena, oraz gwałtem na Ormiance. To na pierwszy rzut oka odrębne historie łączą się w jakimś punkcie, czy Heinzowi uda się rozwiązać te sprawy?
Kolejne spotkanie z Rudolfem oraz pozostałymi postaciami znanymi z poprzedniej części uważam za o wiele lepsze. Każda z tych postaci ma swój udział w sprawie, coś wnosi do tej historii. Oprócz głównego wątku mordercy mamy nieskończony wątek z Inkwizytorem oraz trudnych relacji Rudolfa z synem i ojcem.
Mnie ta część się podobała. Przeczytałam z zainteresowaniem i przyjemnością. Podoba mi się klimat cyklu. Ogólnie polecam. I sięgam po kolejny tom.

"21:37" Mariusz Czubaj (Polski Psychopata 01)

21:37 - Mariusz Czubaj

Mariusz Czubaj to autor kryminałów, z którego twórczością chciałam się zapoznać od dłuższego czasu.
Rudolf Heinz, policyjny profiler jest głównym bohaterem czterech powieści pana Czubaja. Rudolf mieszka w Katowicach na Osiedlu Tysiąclecia w jednej w charakterystycznych "kukurydz", ale często je opuszcza, aby prowadzić śledztwo w innym mieście. Zazwyczaj są to śledztwa, w których występuje seryjny morderca o dewiacyjnych skłonnościach. Celem pracy Heinza jest tworzenie profili psychologicznych sprawców zbrodni. Z racji charakteru wykonywanej roboty oraz dołączania go do zżytych grup policjantów, Rudolf Heinz bywa często pracującym na własną rękę elektronem.
Profiler zostaje wezwany do Warszawy, co wcale nie wywołuje w nim entuzjazmu, bo po pierwsze, podejrzewa że na Śląsku zaczyna morderczą działalność kolejny psychopata, po drugie ma coraz większe problemy z porozumieniem się z synem - maturzystą. Ale sytuacja jest awaryjna. W stolicy nad Wisłą znalezione zostają ciała dwóch młodych mężczyzn z foliowymi torbami na głowach, na których różową szminką wymalowane zostały trójkąty i cyfry 21:37. Okazuje się, że zamordowani byli klerykami z żoliborskiego seminarium. Władze podejrzewają, że sprawa może być mocno śmierdząca, więc chcąc zamknąć ją jak najszybciej. Heinz, aby rozwikłać zagadkę podwójnego zabójstwa, będzie musiał wniknąć w hermetyczny świat przyszłych księży i odkryć tajemnice skrzętnie skrywane w murach ponoć wzorowego seminarium.
Bohaterowie w tej książce to bardzo dobre i przemyślane postacie. Poczynając od głównego bohatera kończąc na drugoplanowych złych glinach, aż po poszczególnych bohaterów epizodycznych. Każdy ma cechy właściwe swojemu gatunkowi.
Czubaj nakreślił całkiem zgrabną fabułę, pokazał kawałek rzadko opisywanego świata (rzeczywistość seminarium katolickich). I wszystko byłoby by pięknie gdyby nie to, że autor w dużej mierze postawił na schematy - "mocno sprawdzone". Heinz należy do całego zastępu doświadczonych przez życie, zgorzkniałych policjantów w wieku średnim, którzy pojawili się ostatnio w polskich kryminałach.
Ogólnie może być. Długo o nim się nie będzie pamiętać po przeczytaniu. Mam wrażenie, że czegoś tej książce brakuje. Może kolejne pozycje będą trochę lepsze.

Depresja. Jak pokonać śmiertelny smutek - Anna Duman

Depresja. Jak pokonać śmiertelny smutek - Anna Duman

Depresja dotyka tak wielu osób, że nie sposób nie mieć chociaż jednej książki o niej. Nie wystarczy powiedzieć komuś "weź się w garść" - aby problem zniknął. Książka wyjaśnia mechanizm powstawania depresji, podaje wiele odcieni tej choroby duszy i proponuje konkretne rozwiązania, jak sobie z nią radzić, przede wszystkim jak odzyskać łączność z naszym ciałem i nauczyć się rozpoznawać fizyczne objawy naszych emocji.
Depresja paraliżuje człowieka na tyle, że nie ma on siły, ani chęci, by podjąć swoją normalną aktywność. Dopóki jest w depresji nie widzi sensu w podejmowaniu żadnych dalszych wysiłków. Przeszkadza w codziennej i wpływa na relacje międzyludzkie. Powoduje też różne schorzenia fizyczne.
To poważna choroba, którą należy leczyć. Jest to bardzo długotrwały proces. W książce są wskazówki jak wspierać swoich bliskich, którzy się z nią zmagają i gdzie szukać konkretnej pomocy.
Naprawdę polecam. Mi wyjaśniło naprawdę kilka dręczących mnie kwestii.

"Dziewczyna z pociągu" - Paula Hawkins

Dziewczyna z pociągu - Paula Hawkins

Do nowości bijących wszelkie rekordy podchodzę na ogół z dystansem, ponieważ często w praktyce okazuje się, że nie każda popularna nowość jest czymś godnym uwagi, a duży szum wokół niej to przeważnie efekt świetnie zrobionej akcji promocyjnej. I właśnie z tych powodów miałam poważne opory przed sięgnięciem po "Dziewczynę z pociągu", ale w końcu po długim leżakowaniu na półce doczekała się na swoja kolej.
Rachel jest przegraną kobietą. Bezpłodną rozwódką, bezrobotną alkoholiczką, rozpaczliwą podglądaczką swojego byłego męża i jego nowej żony. By zachować jakiekolwiek pozory normalnego życia, co rano wsiada do pociągu i udaje się do swojej wyimaginowanej pracy. Te podróże pociągiem to jedyne przyjemne chwile w jej żałosnej egzystencji. Patrząc przez okno, wyobraża sobie idealne losy pewnej pary, która mieszka tuż przy zepsutym semaforze. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że niedługo stanie się ważną częścią ich, jak się okaże, tragicznie poplątanego życia.
Kim jest osoba, która porwała Megan? I tutaj tkwi największy urok książki, ponieważ czytelnik z każdym rozdziałem zaczyna wskazywać innego winnego, czując się jak detektyw.
Tak naprawdę nie ma jednej bohaterki. Czytając poznajemy losy trzech kobiet; jedną jest Rachel, kobieta załamana po rozwodzie, która popadła w alkoholizm. Druga to Anna, obecna żona byłego Rachel, idealna gospodyni, kryjąca się za maską obłudy. Trzecią jest Megan, zaginiona kobieta, odnosząca sukcesy, ale mająca mroczną przeszłość. Ponieważ relacje między nimi są różne, czytelnik nie może od razu wybrać tej ulubionej. Im więcej wiemy o danej bohaterce, tym bardziej tracimy do niej zaufanie.
Paula Hawkins w swojej książce zawarła wszystko, czego można wymagać od dobrego thrillera psychologicznego. Mamy niewyjaśnioną zbrodnię, kilkoro podejrzanych, poplątane relacje i dziwne osobowości bohaterów. Zamknięty świat i przestrzeń, podejrzenia padające na każdego, nawet kierowane przeciwko sobie. Nikt nie może być pewien czystości własnych zamiarów ani żadnej osób ze swojego otoczenia.
Po przeczytaniu mogą stwierdzić, że to książka solidna, dość dobra...aczkolwiek można było się spodziewać czegoś więcej.
Ogólnie polecam!!!

TOPR 2. Nie każdy wróci

TOPR 2. Nie każdy wróci - Beata Sabała-Zielińska

Beata Sabała-Zielińska jest autorką książki, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Góry są piękne i magnetyczne. Przyciągają coraz większe rzesze fanów i turystów. Niestety, mało kto jest świadom ich niebezpieczeństwa. Tak niewiele trzeba, aby przyjemny spacer, wspinaczka czy zwiedzanie jaskiń zakończyło się tragedią. Wychodząc w góry ciężko jest stwierdzić czy nadciąga burza, deszcz. Pogoda w górach potrafi zmienić się z minuty na minutę. Książka pokazuje, że nawet osoby doświadczone mogą wpaść w pułapkę, z której nie ma wyjścia i przypłacają tym największą cenę - życie.
w górach rzadko zdarzają się masowe wypadki. Największy z nich miał miejsce 22.08.2019 roku na Giewoncie. Brało w nim udział prawie 200 osób. Cztery osoby zmarły na miejscu - w tym dwoje dzieci. W tym samym czasie wydarzenie w Jaskini Śnieżnej, gdzie odbyła się trudna akcja ratowania dwóch uwięzionych grotołazów. O TOPRze i o Tatrach mówiła cała Polska.
W środku książki możemy znaleźć wkładki ze zdjęciami akcji. To świetny dodatek do historii opowiadanych w książce. Pozwala zobaczyć jak to wygląda i że w tej jaskini jest naprawdę tak ciasno. Więcej zdjęć jest właśnie z jaskini, ale nie powinno to dziwić. W końcu działania trwały codziennie od 17 sierpnia do 5 września. A akcja na Giewoncie trwała zaledwie kilka godzin i była zdecydowanie bardziej dynamiczna, więc nie było okazji robienia zdjęć.
Żadne z akcji ratunkowych nie należało do łatwych. Ratownicy bardzo często narażają własne zdrowie i życie, aby pomóc ludziom w niebezpieczeństwie.
Tak bardzo trudna w odbiorze książka, która przede wszystkim wzrusza i opisuje sytuacje, które budzą przerażenie. Poruszyły mnie wspomnienia osób, które przebywały tego feralnego dnia na Giewoncie i które widziały rzeczy, których nie zapomną do końca życia. Także akcja w jaskini i wydobycia ciał grotołazów, którzy utknęli w w jednym z korytarzy, dostarcza wielu emocji. Rozdziały dobrze pokazują trud pracy ratownika TOPRu i budzi we mnie duży podziw dla zawodu. TOPR to bardzo elitarna, specyficzna i zamknięta jednostka.
Znajdziecie tu mnóstwo wzruszających zwierzeń zarówno ratowników, ich rodzin, poszkodowanych i rodzin ofiar.
Góry są nieprzewidywalne. Będąc na wczasach w górach warto słuchać prognoz pogody. Nie wybierajcie się na wspinaczki, kiedy zapowiadają burze. Pamiętajcie również, że pogoda w górach jest inna niż na dole.
Rewelacyjna książka. Napisana w taki sposób, że czyta się ją jednym tchem. Z całego serca polecam.

"Firma Agaton Gagaton: wybróbuj bez szorowania"

Firma Agaton Gagaton: wypróbuj bez szorowania - Marta Fox

Jest to kontynuacja dwóch poprzednich książek o Agacie. W tej części bohaterka jest świeżo upieczoną maturzystką. Planuje iść na studia.
Ponadczasowa seria. O problemach nastolatek, o więzach rodzinnych, o szalonych pomysłach i ciekawych spostrzeżeniach.
Dzisiejsza młodzież jest inna. Woli gry komputerowe lub książki o wampirach. Większość czasu spędza przed monitorem.
Opowieść jest ciepła i wzruszająca. Pełna humoru i dlatego polecam. To moje wspomnienia. Czytałam serię o Agacie gdy miałam 16 lat i bardzo wtedy je lubiłam. Dlatego z miłą chęcią do nich powróciłam.

"Agaton Gagaton: Jak pięknie być sobą"

Agaton-Gagaton. Jak pięknie być sobą - Marta Fox

Druga część o Agacie jest równie dobra jak jej poprzedniczka. Książkę już przeczytałam drugi raz...pierwszy jeszcze jak miałam naście lat i nie żałuje poświęconego czasu.
Książka obudziła we mnie wspomnienia. Dzisiaj mam już nastoletnią córkę i widzę różnicę między tamtą młodzieżą a dzisiejszą...jest między nimi ogromna przepaść.
Bardzo przyjemnie powracało się do tamtych lat!!!! Naprawdę. Książki Magdy Fox o Agacie to historia rodziny, która dzieli między sobą smutki radości. Bohaterka ma kochającą rodzinę i ciepły dom.
Polecam.

"Batoniki Always miękkie jak deszczówka"

Batoniki Always miękkie jak deszczówka - Marta Fox

"Batoniki Always miękkie jak deszczówka" to optymistyczna czytanka na nudny wieczór. Główna bohaterka - Agata lub inaczej Gagaton - pisze tak jakby swój pamiętnik z codziennego życia. Zaglądamy w sekretne sprawy nastolatki, poznajemy jej dom rodzinny. Uświadamiamy sobie jak ważna jest w życiu każdego człowieka rozmowa, szczerość i miłość.
Po tę książkę powinien sięgnąć każdy kto ma zły dzień lub zły humor. Na pewno po tej lekturze powróci uśmiech.

"Rinke za kratami" Więzienie. Piekło czy czyściec?

Rinke za kratami - Rinke Rooyens

Rinke Rooyensa nie trzeba nikomu przedstawiać. To producent, reżyser i scenarzysta oraz założyciel firmy medialnej Rochstar. Urodził się w Holandii, ale od 1998 roku mieszka i pracuje w Warszawie. Ten lubiany i popularny artysta spędził miesiąc za kratami - zajmował się kręceniem dokumentu o Zakładzie Karnym w Krzywańcu.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie w więzieniu? Mnie jakoś nigdy specjalnie to nie interesowało. Zawsze trzymałam się od tego środowiska jak najdalej i nie myślałam o tym jak wygląda życie codzienne skazańców. Postanowiłam jednak przeczytać książkę, która powstała w trakcie pracy nad serialem dla telewizji Polsat o tym samym tytule.
Rinke opowiada o ludziach, z którymi spotkał się podczas swojego pobytu w więzieniu. Rozmowy z więźniami nie były łatwe. Potrzebował czasu, by zdobyć ich zaufanie. Czekanie opłaciło się. Dowiedział się, za co trafili za kratki. Usłyszał o tym, czego oczekują od życia, jakie mają pragnienia i czego się boją. Przedstawił także wizerunki pracujących w więzieniu funkcjonariuszy. Odbiegają zdecydowanie od wyobrażeń jakie o nich miałam. Nie każdy z więźniów był zły. Czasem o losie poszczególnej jednostki zdecydowało złe towarzystwo albo zwykły przypadek.
Rinke pokazał zupełnie inne oblicze więzienia. Przedstawił nie tylko więźniów ale i więźniarki. Losy kobiet wstrząsnęły mną bardziej niż losy mężczyzn. Może dlatego, że sama nie wyobrażałabym sobie życia z dala od mojego dziecka. Za kratami. Z wyrokiem. Bez perspektywy na przyszłość.
Nie jest to łatwa lektura, ale czytało się ją dosyć szybko. Autor nikogo nie potępia, nie przekreśla tylko dlatego, że komuś powinęła się noga. Wysłuchuje każdego i stara się pomóc na tyle, na ile jest to możliwe.
Ta książka zwraca uwagę na pewien ważny aspekt w polskim systemie penitencjarnym. Brakuje odpowiedniej resocjalizacji. Większość więźniów po wyjściu ponownie do niego powróci. Taka jest smutna prawda. Nikt nie stara się by im pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości poza kratami.
"Rinke za kratami" to poruszająca książka. Autor staje się przewodnikiem po świecie za bramą więzienia i łamie stereotypy panujące na jego temat. A przede wszystkim - sprawia, że przestajemy widzieć przestępców, a zaczynamy widzieć...ludzi.
Polecam!

"Kolorowy szalik" - Barbara Kosmowska

Kolorowy szalik - Barbara Kosmowska

Barbara Kosmowska pisze książki dla młodzieży i dorosłych. Z wielką przyjemnością czytam jej książki jak tylko wpadną mi w ręce.
W dwóch opowiadaniach autorka przedstawiła nam aktualne problemy młodzieży. W niewielkiej społeczności pojawia się Nowy, który wyróżnia się na tle innych. Nie zależy mu na sympatii, nie robi niczego na pokaz, jest prawie niewidzialny i niepozorny. Z pokorą znosi obelgi kolegów, którzy chcą go za wszelką cenę sprowokować.
Bycie "nowym" to swoiste piętno. Czasami wtapia się w grupę wprost niezauważalnie, niekiedy jednak potrzeba więcej czasu, zdarza się i tak, że dzielące różnice, wspólnota doświadczeń grupy i jej hermetyczność sprawiają, iż integracja jest wielkim problemem.
Pani Kosmowska w dwóch opowiadaniach zestawia dwa światy - wieś Dąbrówkę i duże miasto. To co je łączy, to pojawienie się nowego ucznia: "miastowego" chłopca w niewielkiej wiejskiej szkole, oraz "wieśniaka" w dużej miejskiej szkole.
Wspaniała opowieść dla każdego, uwrażliwia i pokazuje prawdziwy świat. Gdy wyceniamy wszystko i wszystkich pod kątem własnych korzyści...
Dzieci są dosadne w tym co mówią i robią, a bez nas dorosłych nie wiedzą, co jest dobre a co złe. Naszym obowiązkiem jest im to pokazać. I właśnie ta niepozorna książeczka nam to pokazuje.
Naprawdę warto. Polecam nie tylko dzieciom 9+, ale i dorosłym. Zatrzymajmy się w biegu i spójrzmy na "innych".

"Kokony" - Ule Hansen

Kokony - Ule Hansen

Nie miałam wcześniej okazji przeczytać nic co wyszło spod pióra Ule Hansen. W rzeczywistości to pseudonim niemiecko-amerykańskiego duetu Astrid Ule i Erica T.Hansena, którzy do tej pory zajmowali się pisaniem scenariuszy i literatury faktu. "Kokony" to ich pierwsza powieść fabularna - połączenie kryminału i thrillera. A sięgnęłam po nią, bo zaintrygował mnie opis z tyłu książki...jak i okładka oraz tytuł.
Plac Poczdamski to jedna z najdroższych działek w Berlinie, mieście kojarzącym się nie tylko z historią, ale i swobodą obyczajową i kulturalną, eleganckimi dzielnicami oraz obszarami czekającymi na rewitalizację. To na wspomnianym placu stoi atrapa wielopiętrowego budynku, na którym pojawiają się wielkoformatowe reklamy.
Pewnego dnia 10-latek znudzony wyjazdem do Berlina wymyka się rodzicom z pobliskiego hotelu i wiedziony ciekawością zagląda na tyły niby budynku. Na rusztowaniach odkrywa zawieszone trzy srebrne kokony, przypominające mumie. Przybyła na miejsce policja potwierdza, że to są trzy ciała. Okazuje się, że po mieście grasuje seryjny zabójca, który swoje ofiary pozbawia życia w drastyczny i wyrafinowany sposób. Śledztwo prowadzi Krajowy Urząd Kryminalny z dobrą profilerką Emmą Carow na czele. Zanim doprowadzą sprawę do końca, w różnych częściach Berlina natrafią na kolejne kokony. Wszystko zgodnie z pewnym schematem.
Emma jak nikt inny potrafi wejść w umysł człowieka i wyciągnąć z niego wszystkie informacje. Im bardziej zagłębia się w śledztwo, tym więcej powraca demonów z przeszłości. Sama była ofiarą brutalnego gwałtu sprzed dziesięciu lat i choć tyle czasu minęło nadal jest w szponach własnego strachu...co przeszkadza jej w normalnych relacjach między ludzkich.
Moim zdaniem jest to dosyć ciekawa i ciężko się od niej oderwać. Akcja rozgrywa się dosyć powoli, więc mamy okazję poznać bardzo dokładnie pracę policjantów. Napisana jest prostym i lekkim językiem. Jest tu dosyć sporo szczegółowym opisów, co w pewien sposób dało mi pewne rzeczy sobie wyobrazić.
Ogólnie polecam!!!

SLAVONICA

Slavonica - Witerscheim Katarzyna

"Slavonica" została przeczytana w ramach wyzwania sierpniowego na Lubimy Czytać.
Śliczna kreska i super kolorystyka. Jednak komiks za krótki i ciężka do zrozumienia fabuła. Pierwsze opowiadanie nie bardzo wiem po co, a w drugie się nawet wkręciłam...okazało się, że to już koniec.
Fabularnie mam niedosyt. Czegoś mi zabrakło.

Święta Rito od Rzeczy Niemożliwych

Święta Rito od rzeczy niemożliwych - Marta Fox

Jeśli chodzi o moje odczucia po przeczytaniu, a raczej po wymęczeniu tej książki to z ciężkim sercem przyznać muszę, iż żałuję, że po nią sięgnęłam. Cenię autorkę za odwagę na uchylenia rąbka tajemnicy i wpuszczenie czytelników do swojego prywatnego świata. Odsłania ona przed nami swoje słabości, opowiada o poszukiwaniu własnej ścieżki w życiu, o swoim dzieciństwie jak i o rodzinie, którą sama tworzy.
Autobiografia jak autobiografia. Nie powaliła mnie ani nie wniosła żadnej inspirującej ciekawostki.

"Efekt Pandy" - Marta Kisiel (Tereska Trawna 02)

Efekt Pandy - Marta Kisiel

"Cały misterny plan z wsparciem wziął w łeb, kiedy Tereska Trawna postanowiła strzelić w pysk zaskoczonego zbrodzienia"

Główna bohaterka "Efektu Pandy" Tereska Trawna zostaje wyciągnięta na babski wyjazd do spa. Po wybitnie stresujących wydarzeniach związanych z joggingiem, morderstwem i dywanem taki odpoczynek zdecydowanie jej się należy. Nawet jeśli zaprasza ją na ten wypad nie kto inny, jak własna matka rodzona, niezbyt często widywana i posługująca się trzema językami jednocześnie. Nawet jeśli na babski relaksujący wypad ostatecznie wybierają się w zestawie matka, córka, babka, teściowa i pies (w końcu psica też równa babeczka!). Co może pójść nie tak? Miało być pięknie i miało być błogo - matka obiecywała cuda na kiju przecież - a tu klops. I tak Tereska, z matką, teściową i córką zostały wplątane w... zbrodnię.
Pośrednimi uczestnikami dramatu okażą się niewinni pracownicy uzdrowiska oraz przede wszystkim sąsiedzi mniej lub bardziej dojrzałych dziewcząt Trawnych. W gronie zamieszkujących za ścianą znaleźli się: nastoletnia córeczka tatusia, nieco nieobecna mamusia oraz potencjalny zbrodzień czyli przedsiębiorczy i gburowaty ojciec rodziny. To właśnie na niego, w wyniku splotu szeregu niekorzystnych okoliczności oraz paranoi post-dywanowej Miry, pada podejrzenie o dokonanie morderstwa. Trzeba tylko hipotezę udowodnić, co przecież nie może być aż tak trudne dla trzech domorosłych śledczych.
Zostałam fanką Briżit. Bez dwóch zdań. Po "Dywanie z wkładką" sądziłam, iż nie można już wykreować bardziej charakterystycznych postaci, które swoim zachowaniem i tekstami będą bawić, aż ze śmiechu mocniej rozboli człowieka brzuch. I wtedy wkracza ona - matka Tereski ze swoim francusko-rosyjsko-polskim poplątaniem, dzięki któremu każda scena z jej udziałem powala na kolana.
Za to sama Tereska nadal ma...charakter. Nie najlżejszy, ale mogło być gorzej. Poranna kawa, duża ilość cukru i bohaterka zaczyna mówić ludzkim głosem. I to przed wigilią. Co prawda jej choleryczna natura dochodzi dość często do głosu, lecz nieugięty kręgosłup moralny sprawia, że nie da się jej nie lubić.
Książki Marty Kisiel to świetny relaks. Lekka komedia kryminalna, którą można polecić każdemu dla rozrywki, relaksu i uśmiechu. To bardzo udana kontynuacja przygód cholerycznej księgowej z talentem do spotykania zbrodzieniów. Czytelnik ma pełną humoru i emocji wyprawę, na której nikt nie będzie się nudził. Mą boże! Jakie to dobre. Polecam.

Słoń na Zemplinie. Opowieści ze Słowacji.

Słoń na Zemplinie. Opowieści ze Słowacji - Андрей Белянин, Andrej Bán

Zemplin to najdalej wysunięty na wschód region historyczny i etnograficzny Słowacji. Sama nazwa Zemplin pochodzi od dwóch słów: zem (ziemia) i plna (płodna) czyli oznacza płodną ziemię.
Niestety dzisiejszy Zemplin stał się ziemią zapomnianą...
Z Bánem zwiedzamy Słowację począwszy od krańców wschodnich, od dawnej granicy czechosłowacko-radzieckiej, gdzie niszczeje węzeł kolejowy w Czernej, wsławiony negocjacjami komunistów z Pragi i Moskwy w 1968 roku. Potem objeżdżamy miasteczka i wsie, oglądając je trochę jakby zza szyby autokaru. Tu usłyszymy o lokalnym biznesmenie gangsterze, o burmistrzyni z dyktatorskimi zapędami czy spojrzymy na zalew, pod którym spoczywają rusińskie wsie, albo zwiedzimy Mikulasz, gdzie narodziła się słowacka świadomość narodowa.
Słowacja jawi się jako kraj, w którym właściwie kontakty polityczne zapewniają bezkarność i bogactwo, gdzie panują korupcja i strach. Nikt się nie sprzeciwi lobby myśliwskiemu, a policja nie będzie reagować, gdy potężny i dobrze ustawiony biznesmen zagarniać cudze pole, by pobierać za nie unijne fundusze, za to nader chętnie funkcjonariusze pobiją niepokornego Roma, bo uprzedzenia wobec nich wciąż mają się dobrze. Oprócz tych dużych tematów Bán zauważa wiele zjawisk drobniejszych: choćby próby ratowania pamięci o rusińskich wsiach zniszczonych pod budowę zalewu czy gromadkę słowackich pustelników próbujących samowystarczalności. Podkreśla niechęć Słowaków do przybyszów, do inności, a równocześnie brak dbałości o własny język.
Autor robi wszystko w finezyjny sposób. W reportażu nie brakuję komizmu i poczucia absurdu. Dostajemy więc instrukcję jak pozyskać dotację rolniczą na asfaltowy parking, oraz historię o tym, że policja interweniowała w sprawie zwłok...zająca, a biznesmen z Novégo Mesta zapragnął kupić słonia.
Andrej Bán jest wobec swojego kraju bardzo krytyczny, ale też w pewien sposób czuły. Pokazuje nam jacy są Słowacy i jak się im żyje w ich własnym kraju. To swojego rodzaju podróż w czasie i przestrzeni.
Po jej przeczytaniu część czytelników jest zszokowana, a druga część mile zaskoczona. Książka z powodu nieprzyjemnego tematu jest dosyć smutna, ale prawdziwa. Dlatego warto przeczytać.

Teraz czytam

Znachor
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Pogańskie noce
Eres A. Holden
Piękna Katastrofa
Jamie McGuire
Truce
Lena Sigh
Przeczytane:: 9/250 stron
Córka Szklarki
Agnieszka Grzelak
Kruk
Joel Rose
Herbata szczęścia
Agnieszka Grzelak
Mrok kwiatów
Penny Blubaugh
Ostatni dobry człowiek
A.J. Kazinski
Po trzecie dla zasady
Janet Evanovich