P.Rosiak i czadowe majtki
Tematem tej książeczki ma być jednak - jak wskazuje jej tytuł - bieliźniana przygoda, do której obszerny wstęp nie wniósł chyba zbyt wiele. Zatem z bielizną było tak: w czasie porannego ubierania się Prosiak odkrył, że nie ma majtek - ani czystych, ani nawet brudnych. Jedynym wyjściem z sytuacji okazało się ubranie jakichkolwiek majtek. Padło na jaskraworóżowe, obszyte falbanką z dumnym napisem "Daję czadu". Dziewczęce figi siostry, w których chłopak nie utonął. Majtek z zasady nie widać, można więc jakoś przeżyć, nosząc cały dzień takie z napisem o dawaniu czadu. Tyle, że los potrafi płatać złośliwe figle, do których nasz młody bohater ma po prostu wyjątkowe szczęście. Traf, a raczej plan lekcji chce, by właśnie w tym felernym dniu miały się odbyć zajęcia w-f. Co z tego wyniknie? Nie zdradzę.