Wierszyki łamiące języki
To książka dla troszkę starszych dzieci - taka zabawa w słowa. Małgorzata Strzałkowska jest mistrzynią słowa, rymów i ilustracji-kolaży - wyklejanych we wtorki, (niektóre kartki także we czwartki i wedle ochoty również w soboty). Wystarczyło przeczytać pierwszą stronę, by ulec magii naszego języka. BĄK Spadł bąk / na strąk, / a strąk / na pąk. / Pękł pąk, / pękł strąk, / a bąk się zląkł. / Ten wierszyk właśnie oczarował mnie (zaczarował???). Tytułowe wierszyki mogą faktycznie połamać język - a dzieci dzięki temu poznają nieograniczone możliwości naszego języka polskiego, który jak się okazuje, stanowi nie tylko narzędzie do porozumiewania się, ale też do zabawy na najwyższym poziomie. Dzieci bardzo szybko uczą się takich rymowanek, rozwijają słownictwo - autorka nie unika trudnych wyrazów - huczek, cietrzew, bzyg, szarawary, trznadel, sfora - i wiele innych - a na końcu książki objaśnia je w specjalnie opracowanym słowniczku - co jest pomocne, bo sama nie znałam kilku - np. piegża czy oczernet, a wiem z doświadczenia, że dzieci zapytają się o wszystko.