Przyznam szczerze, że na początku nie wiedziałam co myśleć o tej powieści, gdyż spotkałam się ze słowami krytyki skierowanymi pod adresem Sienkiewicza i jego twórczości od kolegów i koleżanek ze szkoły. Z mieszanymi uczuciami więc sięgnęłam po ?Pana Wołodyjowskiego? lecz teraz mogę powiedzieć, że nie rozczarowałam się. Książka, jako całość wywarła na mnie piorunujące wrażenie, nawet jeśli znalazłam w niej kilka małych wad. Pierwsze co rzuca się w oczy to idealizacja Polaków. W całej lekturze nie znalazłam żadnej osoby, która byłaby moim rodakiem i posiadała w większości cechy negatywne. Kobiety to zazwyczaj kochające zony lub piękne, wesołe panny, a mężczyźni - waleczni rycerze, wierni Ojczyźnie i swoim przekonaniom. Za to postacie innych narodowości przedstawione zostały jako heretycy i nieczuli na krzywdę innych tyrani. Narzuca to więc jawny kontrast, i uważam, że może wydać się trochę nieprawdziwe i naciągane, ale wiem również, że Sienkiewicz pisał tę powieść, jak zresztą całą trylogię, dla ?pokrzepienia serc? jak sam to nazwał. Chciał pocieszyć Polaków w trudnych dla nich czasach zaborów i myślę, że wywiązał się z tego znakomicie, bo książka niewątpliwie daje nadzieję na lepsze jutro. Najbardziej jednak podobały mi się momenty kiedy mogłam czytać o Basi Wołodyjowskiej, żonie głównego bohatera i o Zagłobie. Ta para doskonale się dobrała, oboje dowcipni, zabawni, wprowadzają do akcji wiele komizmu. Ubawiłam się bardzo czytając jak to Pan Zagłoba proponuje odciąć ogon psu i wysłać w odpowiedzi na posłańca sułtanowi i jego armii zgromadzonej pod Kamieńcem. Basia natomiast ? Wesoły hajduczek?, który szabelką wojował i bitw się nie bał stanowi dla mnie wzór do naśladowania. Zachowywała się zupełnie inaczej niż kobiety w wieku 17, a jednocześnie starała się być stateczną żoną. Wszyscy ją kochali mąż, żołnierze, prości ludzi z miasta i ja ją pokochałam. Sienkiewicz doskonale zrobił wprowadzając ją do akcji, bo ona staje się dzięki niej ciekawsza. Basia dla mnie, i myślę, że dla większości ludzi, którzy zapoznał się z dziełem ?Litwosa? stanowi symbol wierności, ideał kobiety. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o tym, ile nauczyłam się dzięki tej powieści. Opisy bitew, uczt i innych obyczajów szlacheckich zasługują na największe uznanie.