Requiem dla wilka

Requiem dla wilka - Maria Nurowska

Kiedy skończyłam czytać "Nakarmić wilki" od razu sięgnęłam po kolejny tom z czystej ciekawości...chciałam się dowiedzieć co wydarzyło się dalej. Niestety zakończenie pierwszego nie przypadło mi do gustu.
"Requiem dla wilka" zaczyna się w momencie, gdy w Bieszczady przyjeżdża Joanna Pasieczna. Dziewczyna skończyła łódzką szkołę filmową, a w te okolice przyciągnęła ją obecność wybitnego, choć zapomnianego reżysera - Jerzego Glinickiego, który właśnie w Bieszczadach postanowił spędzić resztę życia. Joasia zamierzała nakręcić o nim film, ale on z góry odrzucił jej propozycję. Porażka była dotkliwa, ale nowy ciekawy pomysł na film. Otóż dwa lata wcześniej w okolicy wydarzyła się tragedia. I właśnie ten dramat stanie się powodem dla którego ona pozostanie w leśnej głuszy z postanowieniem nakręcenia filmu dokumentalnego wyjaśniającego okoliczności tamtego zdarzenia.
Tak jak w poprzedniej książce główna bohaterka to młoda, uparta absolwentka, która zechce udowodnić wszystkim jaka jest stanowcza oraz zaradna, z jasno sprecyzowanym celem, głucha na wszystkie rady i sugestie. I podobnie jak Katarzyna Joanna na problemy z relacjami damsko-męskimi.
Joanna wprowadza się do prymitywnej chatki na Harchajce. Zaczyna czytać dziennik Katarzyny, wędruje po lesie jej śladami, aż w końcu spotyka wilki na swojej drodze. Wkrótce pojawiają się dawni znajomi Kasi.
Akcja toczy się tutaj leniwie i swoim tempem. Za mało w tej części klimatu Bieszczad i samych wilków. Niemniej jednak jest w niej dużo pasji, poświęcenia i trudnych wyborów. Jest tu również przestroga o tym, że warto w życiu wyznaczać sobie pewne granice, których przekraczać nie wolno.
Trochę rozczarowałam się powieścią. Spodziewałam się czegoś więcej. To trochę taki romans z Bieszczad...kiepski, ale dobrze napisany.