Morderstwo w Orient Expressie
Książki Agathy Christie były w moim domu zawsze. Najpierw czytała je mama potem ja. Dla mnie to mistrzyni kryminału, morderstwa i oczywiście arszeniku.
Głównym bohaterem jest Herkules Poirot, który rozwiązał kolejną sprawę, z Aleppo udaje się do Stambułu, gdzie ma zabawić parę dni. Jednak Londyn postanawia zmienić jego plany, dlatego detektyw musi najszybciej wracać do Europy. Liczy się czas, Poirot wybiera więc Orient Express, jednak co zaskakujące w zimowej porze, cały skład jest zapełniony. Na szczęście dzięki koneksji z dyrektorem kolei Herkulesowi udaje się zająć miejsce w pociągu.
Pasażerowie owego pociągu są różni. Oprócz pokojówek, szwedzkiej misjonarki i rosyjskiej księżnej podróżuje komiwojażer, żołnierz brytyjskiej armii i biznesmen z Włoch. A pośród nich wszystkich kawę spokojnie popija belgijski detektyw.
W nocy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z pasażerów. Herkules rozpoczyna dochodzenie, a jego podróż zmienia się w śledztwo. Fakty wskazują, że zabójca zajmuje przedział w tym samym wagonie. Czy Poirot da radę rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa? Sprawa nie należy do łatwych. Każdy pasażer jest podejrzany...
Książkę przeczytałam ponownie po latach z wielką przyjemnością. Powtórne spotkanie z Herkulesem było prawdziwą przyjemnością. Klasyka kryminału - w zderzeniu ze współczesnymi powieściami kryminalnymi coraz bardziej makabrycznymi, pogmatwanymi, nastawionymi na brawurową akcję i nagłe zwroty akcji - jest bardzo miłą odmianą. Oddechem, przyjemnością której nie sposób sobie odmówić, jeśli uwielbia się kryminały.
Takich detektywów jak Herkules Poirot w kryminałach już nie ma. No bo który mógłby złapać mordercę siedząc tylko...w fotelu i przesłuchując podejrzanych, używając jedynie swych szarych komórek i stosując drogę dedukcji.
Ze swojej strony polecam!