Annapurna

Annapurna - Maurice Herzog

..."W najgorszych chwilach udręki wydawało mi się, że odkryłem głębokie znaczenie istnienia, którego dotychczas nie byłem świadomy. Zrozumiałem, że lepiej być lojalnym niż silnym. Na ciele noszę znamię gehenny. Zostałem uratowany i zdobyłem wolność. Ta wolność, której nigdy nie stracę, dała mi pewność i spokój spełnionego człowieka. Dała mi rzadką radość kochania tego, czego niegdyś nie doceniałem. Rozpoczęło się dla mnie nowe wspaniałe życie"...

Annapurna, ten mieszczący się w centralnym Neapolu szczyt mierzy 8091 m n.p.m. i jest dziesiątym, co do wielkości wierzchołkiem Ziemi. Choć zaliczany jest do tak zwanych niskich ośmiotysięczników, uznawany jest za jedną z niebezpiecznych gór świata. Nic więc dziwnego, że wejście na jego szczyt kusi nie jednego wytrawnego himalaistę, jej zdobycie zapewnia nie tylko swego rodzaju prestiż, ale i pewne miejsce na kartach historii. Jak potwierdzają dane statystyczne do 2007 roku, zarejestrowano 153 ataki szczytowe. 58 z nich skończyło się śmiercią himalaisty.
Kiedy w roku 1950 francuska wyprawa pod przewodnictwem Maurice'a Herzoga i Luisa Lachenala wyruszyła w Himalaje, zdobycie Annapurny zdawało się być szczytem marzeń. Dysponujący prymitywnymi i mało dokładnymi mapami terenu, pozbawieni butli tlenowych i lin wspinaczkowych, o górze i warunkach nań panujących wiedzieli tak naprawdę niewiele. Urzekająca i intrygująca góra, której zdobycie wymagało nie lada zacięcie, odwagi i hartu ducha. Oraz szczęścia.
A szczęścia ekspedycji nie zabrakło. Pomimo trudnych warunków atmosferycznych. licznych problemów psycho-fizycznych w dniu 3 czerwca 1950 roku ekipie udało się zdobyć szczyt i pomyślnie z niego wrócić. W wyniku odmrożeń Herzog stracił jednak wszystkie palce u nóg i większość u rąk. Dzięki zawziętości himalaisty, szczyt Annapurny przestał być przysłowiowym lądem dziewiczym, a jego nazwisko na trwałe zapisało się na kartach historii.
Książkę czyta się dziś jako rozczulająco anachroniczne świadectwo minionej epoki, jak pomnik wystawiony pierwszym zdobywcom gór najwyższych. Tekst wzbogacony jest licznymi fotografiami, które świetnie oddają atmosferę opowieści, ukazują piękno i grozę Himalajów. Lodowce, seraki i granie dokumentują dokonania pierwszych zdobywców, a także pokazują ich cierpienie po dokonaniu tego, co w latach pięćdziesiątych XX wieku wydawało się ludziom niewykonalne.
Lektura "Annapurny" skłania do refleksji nad tym, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, oddając się w pełni swojej pasji. Czy kalectwo, widmo niepełnosprawności do końca życia nie jest zbyt wysoką ceną za dokonanie niewyobrażalnego? "Każdy ma swoją Annapurnę" - tak na to pytanie odpowiadał Herzog.
Naprawdę polecam i nie tylko miłośnikom gór!!!