"LHOTSE 89. Ostatnia wyprawa Jerzego Kukuczki" - Elżbieta i Dariusz Piętak

LHOTSE 89. Ostatnia wyprawa Jerzego Kukuczki - Elżbieta Piętak, Dariusz Pietak

W trakcie urlopu naszło mnie, żeby przeczytać jakąś książkę o górach, wspinaniu i himalaistach. Zachęcona tytułem "Lhotse 89. Ostatnia wyprawa Jerzego Kukuczki" sięgnęłam po publikację Elżbiety i Dariusza Piętaków.
Celem Kukuczki było zdobywanie nowych dróg. Był drugim po Włochu Messnerze człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie położone w Himalajach i Karakorum 14 szczytów o wysokości powyżej ośmiu tysięcy metrów. Naprzeciw wielkiej sławy himalaistom, wyposażonych w ogromne pieniądze, stanął skromny, wiecznie uśmiechnięty Polak, którego jedynymi atutami była niesłychana wola walki i nieprawdopodobne umiejętności.
24 października 1989 roku podczas zdobywania południowej ściany Lhotse zginął Jerzy Kukuczka. Po trzech dekadach od tamtego smutnego wydarzenia jedna z uczestniczek wyprawy postanowiła po raz pierwszy opublikować swoje prywatne zapiski. Książka Elżbiety Piętak nie rzuca wprawdzie nowego światła na przyczyny odpadnięcia polskiego himalaisty od ściany, ale jest dobra lekturą podróżniczą, która przypadnie do gustu przede wszystkim górskim nowatorom.
Polska ekspedycja liczyła 13 osób, nie licząc Nepalczyków. Jedyną kobietą w tym gronie była właśnie Elżbieta Piętak. Reporterka miała przygotować film dokumentalny z próby przejścia ściany, która do tamtej pory pozostawała niezdobyta. Dla Kukuczki było to wielkie marzenie i chciał je urzeczywistnić. Dziennikarka notowała wszystko skrzętnie w trakcie swojego pobytu.
To wszystko składa się na bogato ilustrowaną książkę, która przybliża ostatnie wielkie wyzwanie w karierze Kukuczki. Książka to swego rodzaju pamiętnik Elżbiety Piętak z wyprawy na Lhotse. Autorka zrywa z pomnikowymi wizerunkami himalaistów i w swoich wspomnieniach skupia się na pozytywnych, jak i negatywnych cechach charakterów członków ekipy. Znajdziemy tu mnóstwo informacji na temat życia codziennego w bazie pod szczytem, które nie jest usłane różami i w głównej mierze skupia się na zabijaniu nudy.
A Kukuczki w książce jest jak na lekarstwo. Jeśli spodziewacie się po tej publikacji czegoś więcej o himalaiście z Katowic to się zawiedziecie. To bardziej książka o wyprawie pod Lhotse.
Ale i tak polecam miłośnikom gór.