Burza słoneczna

Burza słoneczna - Åsa Larsson Pierwsza książka z serii, której bohaterką jest Rebeka Mortinssen. Postanowiłam sięgnąć po "Burze z krańców ziemi" skuszona obietnicą zimowych krajobrazów, mroźnych wieczorów i mglistych sennych poranków towarzyszącym bohaterom powieści. Razem z nimi przekopywałam się przez zaspy skąpane w mroku nocy, odgarniałam trzeszczące na mrozie gałązki drzew i oglądałam zorzę polarną, by w końcu natrafić na morderce jednego z przywódców duchowych, którego okaleczone ciało zostało odnalezione w jednym z prowincjonalnych kościołów. To wędrówka w której oprócz przebijania się przez niezwykle barwne opisy krajobrazu, można również skosztować charakterystyki ciekawie skonstruowanych postaci. Bohaterowi są bardzo realistyczni, a ich charakter jak i wzajemne relacje są bardzo rozbudowane. Autorka stosuje środki stylistyczne, które nadają językowi tajemniczość i budują opisy o lekko surrealistycznym zabarwieniu. W połączeniu z mroźnym krajobrazem północnej Szwecji powoduje to wytworzenie się niezwykłego klimatu powieści. W książce występuje dużo treści religijnej. Przewijają się cytaty z Biblii, a prawie wszyscy bohaterowie są w mniejszym, bądź większym stopniu powiązani z działalnością kościelną. Nie stanowi to obciążenia dla czytelnika, jednak niektórym nawet taka ilość może nie przypaść do gustu. Trochę wątpliwości wzbudziło też zakończenie książki. Odniosłam wrażenie, że więcej w nim niedomówień niż tajemniczości i przez to sprawia wrażenie niedopracowanego. Po lekturze "Burzy z krańców ziemi" mam poczucie jakiś "braków", co jednak nie zmienia faktu, że książkę przeczytałam z przyjemnością i mogę ją polecić osobom nie zrażonym kilkoma niedociągnięciami.